Dzisiejszy post jest specjalnie dla osób ciekawych technologii ceramicznej, bo wiem że ona zawsze zadziwia. Mnie wciąż fascynuje, więc jeśli ktoś nie miał z nią nigdy styczności to popatrzcie na zdjęcia. Tak wyglądają poszkliwione i wysuszone prace, zapakowane do pieca:
Dwie doby później, po podgrzaniu do 1060 stopni i po powolnym wystudzeniu prace wyglądają już zupełnie inaczej:
Szkliwo nabrało blasku i zmieniło kolory. Pojawiły się niewidoczne wcześniej wzory. Można rozpakowywać piec :)