czwartek, 30 czerwca 2016

otwieranie pieca


Gdy wreszcie kończy się tak długi ceramiczny proces, podczas którego ćwiczyłam swoją cierpliwość, gdy wreszcie piec z drugim wypałem ostygnie i będę mogła zajrzeć do środka: wtedy już nie jestem cierpliwa. Otwieram go często jeszcze w piżamie, bo tak bardzo ciekawa jestem co ujrzę. Zachłannie demontując kolejne półki, docieram do kolejnych poziomów pieca. Czy trwająca około 3 tygodnie praca pójdzie na marne czy nie? Czy w środku ujrzę coś co mnie zachwyci, czy rozczaruje? Czy odczuję satysfakcję, czy otrzymam nierzadką lekcję pokory? Tak wygląda poranne otwieranie skrzyni pełnej skarbów. Otwieram ją od 6 lat i jeszcze mi nie przeszło :)