poniedziałek, 18 kwietnia 2016

nikt nie mówił, że będzie łatwo :)

Dzień dobry poniedziałku! Dziś ważą się losy mojej ceramicznej przyszłości, bo czekam na wyniki rekrutacji przedszkolnej. Od jej wyników będzie zależało czy od września będę pracowała w miarę "normalnie" czy znów na kolanie, ukradkiem, podczas drzemek Emiśki (lub zamiast własnych) itd. Przykładowo tak robię zdjęcia: (haha)



Za piątym razem udało mi się być szybszą niż mała rączka. Oto zamówiony komplet ceramiczny do pomarańczowej łazienki (wyższy kubek na szczotki i pastę, mniejsze na niższe akcesoria, mydelniczki- na życzenie bez dziurek):


Trudności związane z pracą w towarzystwie zbuntowanej z dwuipółlatki są sprawą oczywistą, ale za sprawą posiadania pod jednym dachem także sześciolatka, przeniesienie sesji zdjęciowej na wyższe poziomy blatów kuchennych też nie gwarantuje sukcesu :) ("Mamo, zrób chociaż jedno z helikopterem, prooooszęęęę".) Zrobiłam :)


Jednocześnie pozdrawiam wszystkie mamy, które pracują lub zajmują się swoją pasją, mając przy sobie Małych Ludzi. Podziwiam i Was, i siebie ;).
...
edit: Dostała się! :)