piątek, 30 września 2016

Świetna sprawa :)


Przy okazji artykułu o nowym pomyśle miasta Szczecina na promowanie lokalnego designu: znajoma twarz i znajome stoisko :) Gazeta Wyborcza, Szczecin, wydanie z 27.09.2016
Za piękne foto (i błyskawiczny o nim cynk) dziękuję Cezaremu Aszkiełowiczowi. Pozdrawiam! :)

środa, 28 września 2016

roczek Mii


Rok temu o tej porze dreptałam nerwowo po domu, czekając na pojawianie się na świecie mojej pierwszej, malutkiej i upartej siostrzenicy. Dziś Mia kończy już rok i strasznie wesoły z niej pulpet. :) Z okazji urodzin, wykonaliśmy dla niej wspólnie z synem, miseczkę i talerzyk. Motywem przewodnim stał się (jakżeby inaczej?) konik. Ten narysowany przez Filipa zdecydowanie fajniejszy . Sto lat Mała Mi!. :)

wtorek, 27 września 2016

III Makoska Dycha

W dniu moich niedawnych urodzin odbył się pewien bieg. Na osłodę tego, że licznik znowu się przekręcił było to, że w tym dniu moja ceramika ( w formie pamiątkowych medali) trafiła do 160 nowych domów. 160! To jest coś :)


Widzieliście je już na poprzednim etapie produkcji, ostatecznie wyglądają tak. Ich wielkość to 9 cm. 


awers i rewers:


Mam nadzieję,że uczestnicy biegu byli zadowoleni z otrzymanego trofeum. :)

czwartek, 22 września 2016

środa, 21 września 2016

pięć z czterdziestu trzech

"-Pewnego dnia oglądałem zachód słońca czterdzieści trzy razy - powiedział Mały Książę, a w chwilę później dodał: - Wiesz, gdy jest bardzo smutno, to kocha się zachody słońca."*


 ...

 ...

 ...

...


 * Antoine de Saint-Exupéry, "Mały Książę"

poniedziałek, 19 września 2016

biała seria


Jakim świrem trzeba być (tak! to o mnie!... :D ), żeby latać po lesie z jakimiś naczyniami (w dodatku z wypełnieniem)...a jednak... :) Znalazłam wreszcie IDEALNE tło dla moich nieregularnych, jasnych naczyń, których tworzenie zapoczątkowało to zlecenie. Jakoś się zatem z tym wszystkim doturlałam i nawet udało mi się wrócić. :)


Naczyniom towarzyszą także łyżeczki do serwowania przystawek (nie, to nie są wisiorki, jak mnie niektórzy pytali :))




Widok z boku: pod spodem naczyń jest nieszkliwiona, surowa, kremowa glina. Pięknie kontrastuje z błyszczącym, gładkim środkiem w zimnej bieli:



Każde naczynie jest zupełnie inne w kształcie, a co za tym idzie: absolutnie niepowtarzalne. Wielkości od 31 cm za największy półmisek do 9 cm średnicy (najmniejsza miseczka/fusetka). Większość z nich jest dostępna od ręki, zapraszam :)




Dobrego tygodnia dla Was. ♥

edit: a dziś natrafiłam na cytat:
"Dobre tło to prawie cały sukces."
(Lidia Jasińska)

Coś w tym jest :)

czwartek, 15 września 2016

zielone


Fusetki (mini miseczki) z nowym wzorem w zieleniach. Wielkość 9 cm.

wtorek, 13 września 2016

robimy syrop


Złowroga pora roku na "Z" na horyzoncie, jakbyśmy na to nie patrzyli. Czas na wykonanie mojego odpornościowego eliksiru. Przetestowane, działa. :) Jako, że my już nie pamiętamy co to przeziębienia i grypy, to nie chcemy sobie tego przypominać. Polecam: rozejrzyjcie się za krzakiem czarnego bzu w Waszej okolicy. W tym roku jakoś później niż zwykle, więc jeszcze zdążycie nazbierać. Przy obieraniu z szypułek może Wam ktoś pomoże. Ja miałam cudownego pomocnika :)


Trzymajcie się zdrowo :)

poniedziałek, 12 września 2016

szare podziękowania


Ślub za ślubem, ślub za ślubem... Kolejne dwa wzory podziękowań dla gości stygną właśnie w piecu, tymczasem państwo Justyna i Michał wręczyli już podczas swojej uroczystości takie oto magnesy. Ulepione zostały z białej gliny, a delikatny ornament, który wypełnia szare szkliwo nawiązał do wzoru zaproszeń.

środa, 7 września 2016

Emilkowo


W ostatnim czasie ciężko było się choć na chwilę ukryć w pracowni bez małej asystentki. Teraz gdy Emilka jest w przedszkolu, w pracowni jest całkowicie spokojnie, wszystkie prace bezpieczne na półkach, ale jednak... Nikt nie tańczy, nikt nie śpiewa piosenek, nikt nie mówi, że ma "różowy talent plastyczny" i nikt mi nie ulepi malutkimi paluszkami takiej uroczej pszczoły.


A tu już gotowe pszczele wyroby po poszkliwieniu. Miseczka pszczoła dostała jeszcze małą pasiastą koleżankę, by nie było jej samotnie.
  
Smutno bez malutkiej dziewczynki. Dobrze, że chociaż uśmiechnięte pszczoły zostawiła...

czwartek, 1 września 2016

from nature lover to wool lover

Chabrowa misa, która powstała w efekcie włóczenia się po chabrowym polu, zachwyciła wiele osób. Właśnie w pracowni powstaje kolejna sztuka na bis, a do nowej właścicielki dojechała już nieco inna wersja: miska na motek włóczki. Lepiłam już kiedyś coś podobnego i wtedy dowiedziałam się, że to bardzo praktyczne naczynie: kłębek siedzi sobie w ciężkiej ceramicznej misie i nie lata po pokoju w trakcie pracy. A włóczka wysuwa się spokojnie przez "ślimaka" lub przez otwór.


Kasia, która sobie tę misę wymarzyła, poprosiła by znalazł się na niej napis "wool lover" i tak też się stało. Ja jako "nature lover" ozdobiłam ją całą masą roślin, wybranych z okolicznych łąk. Chabrów już wprawdzie nie było, ale wiele liści o ciekawym rysunku jeszcze się znalazło, a do sesji przydała się cykoria podróżnik.


Super fajnie mi się tę misę lepiło, naprawdę z ♥.
***
(miska ma w przybliżeniu 17 cm średnicy i około 11 cm wysokości.)