Jako absolutna wielbicielka herbaty, sama sobie się dziwię, że nigdy wcześniej nie przyszło mi do głowy, by wykonać coś ceramicznego pod zużytą torebkę herbaty- popularnego "fuska". Pomysł nadciągnął dopiero wraz z zakupem herbacianych stempli przez moją czwartkową kursantkę Agnieszkę. Z kolei Ewelina, kursantka druga, i jak na razie ostatnia, wymyśliła tę oto formę uniesionego po bokach spodeczka. Spodobał mi się ten tworek, mały, sympatyczny i totalnie praktyczny. Powstaje właśnie cała masa fusetek w najbardziej bajecznych kolorach - do każdego wnętrza i zastawy znajdzie się coś odpowiedniego :)
Dla mnie oczywiście turkusowe, a na nowy dom czekają już:
imbryczki red:
tea for two:
czajniczki green:
Na razie tyle. Miłej herbatki ;)