Zawsze kiedy otrzymuję zamówienie na tak duży przedmiot jakim jest umywalka, towarzyszy temu pewna dawka stresu i niepokoju, czy tym razem glina nie okaże się kapryśna i ogromna ilość zmarnowanego materiału i pracy, nie przemieni się w kolejną lekcję pokory. Kiedy zaś zamówienie składa ktoś z branży artystycznej: presja jest jeszcze większa. Tym razem zgłosiła się Marta, która miała ściśle sprecyzowane wytyczne i konkretną wizję zarówno umywalki, jak i pojemników na drobiazgi. Szkliwienie czerwono -turkusowe i zaplanowane artystyczne zacieki w miejscu spotkania się szkliw były jej pomysłem. Taki efekt udało mi się uzyskać.
Umywalce towarzyszyć miały pojemniki w kilku wielkościach na łazienkowe akcesoria oraz mydelniczka z podstawką. Uparłam się, że skoro i tak oczekiwanie na wyschnięcie umywalki będzie długie, to zrobię wszystko, by w tam czasie utoczyć pojemniki na kole. Nie pytajcie nawet ile gliny na to zmarnowałam... ale wreszcie są. :)
A to już zdjęcia przedmiotów w łazience Marty i Pawła:
Miłego użytkowania! :)