Podczas 4 niezwykle intensywnych dni na Jarmarku Jakubowym udało mi się zrobić kilka zdjęć telefonem, więc wrzucam je na pamiątkę.
Kolekcja szczecińska cieszyła się sporym powodzeniem i wielu marynarzy Jurków popłynęło do nowych domów w różnych częściach Polski i świata. Ryba popłynęła także. :)
Sporym powodzeniem cieszyły się też moje ulubione proste miseczki z czarnej gliny z wnętrzem we wszystkich kolorach świata:
I najfajniejszy dzień Jarmarku: piątek, kiedy zagrał cudowny Raz Dwa Trzy (uwielbiam!♥), a z mojego stoiska miałam fantastyczny widok na scenę. (farciara! :) ).
Tegoroczny Jarmark obfitował w wiele spotkań (z niektórymi osobami nawet po 20 latach!) Naprawdę mnie zaskoczyliście. :) Jednak 4 dni ciurkiem w rodzinnym mieście to nie byle co. ;) Dziękuję także wszystkim pozostałym osobom odwiedzającym moje stoisko za wizytę i dobre słowo. :)