Od 2,5 roku żyję pod jednym dachem z pewną Małą Dziewczynką. Na początku, gdy nie miała jeszcze wiele do gadania ubierałam ją w ubrania po bracie, więc ani koparka ani traktor nie były nam obce. Teraz jednak mam Buntownika, przez duże B, który wie czego chce i powoli obrastamy w róż (i tiule). Póki to jest pudrowa odmiana tej barwy to wytrzymuję i nawet jakoś trawię. Podobno to taki etap, który trzeba przejść. Dla innych małych dziewczynek też robię sporo w tym kolorze ( a czasem na śluby):
To moje pudrowe szkliwo nawet dość polubiłam, jakiś czas temu powstał przykładowo taki zegar (27 cm średnicy), którego jeszcze nie pokazywałam:
Przyjemnego dnia :)