Ostatni piec z biskwitem przed Świętami (czyli wypał pierwszy na niższą -
850 stopniową temperaturę) wystygł już kilka dni temu. Pozostało
nałożenie szkliwa ( już prawie wszystko schnie na półeczkach) i
wypalenie go. Już niedługo doczekacie się na swoje zamówienia, bo piec
chodzi teraz non stop, a ja tylko przekładam w tę i we wtę. A ja sobie
odsapnę :)