niedziela, 7 grudnia 2014

pozdrowienia z ptaszkowej krainy


Mój przymusowy bezruch trwa już piąty dzień. Zawinięta w mumię siedzę lub leżę i staram się zbyt głęboko nie oddychać, by znów nie naderwać swoich mięśni klatki piersiowej. Nic fajnego! I to akurat w grudniu, kiedy powinnam wykańczać ceramikę, by już do zamawiających pojechała...Dobrze, że zostało jeszcze ciut czasu i w poniedziałek dojedzie Pomocniczy Ładowacz Pieca ;)
Więc zastygłam, czytam ( wow! tej ekskuzywnej rozrywki dawno nie doświadczyłam ;)), obrabiam trochę zdjęć, na które też dawno nie było czasu i obserwuję sikorki. Chmary sikorek! Po prostu tabuny kłębią się wokół zawieszonych przeze mnie kul z ziarnem ( w czasach jak jeszcze mogłam podnieść rękę). Trzymajcie kciuki za moje ozdrowienie :)
***
gwiazdki z białej gliny, pokryte turkusem, wielkość 9 cm.