Stwierdzam, że jednak trudno być jednocześnie żoną, Matką Polką ( w tym jak wiadomo zawiera się już wiele :), hodowcą dwóch psów, blogerką, budowlańcem - wykończeniowcem, ogrodnikiem i do tego jeszcze ceramikiem, sprzedawcą i pakowaczem wykonanych prac... Więc w tym roku sporo ceramicznych pisanek nie zostało wcale sfotografowanych i wystawionych w galeriach. Trudno. Mam za to wypasioną dekorację własnego kominka :)
Tutaj widać prototyp wszystkich późniejszych pisanek z dedykacją- pierwszą pisankę Filipa:
Czyli tego oto małego gościa, (na zdjęciu z Zuri):
Pozdrawiam przedświątecznie już bardzo. U nas piękne słońce :)