Zima coraz dotkliwiej daje mi się we znaki i coraz bardziej zaczyna mi brakować moich zielonych łąk. Tęsknię za chodzeniem boso po trawie, słońcem i zapachem polnych kwiatów. W pracowni zaś najbardziej brakuje mi swobodnej możliwości zdobienia przedmiotów roślinnymi odciskami. I kwiatów do zdjęć!
Jak widzicie spody tych mis (choć to w zasadzie rzadko oglądana strona przedmiotów) wypełniają roślinne wzory. Uwielbiam te utrwalone w glinie kształty liści, pąków i łodyżek stworzonych przez naturę. Nie ma nic doskonalszego.
Akurat w tej chwili realizuję zlecenie na łąkowy komplet. Komuś jeszcze tęskno do lata. :) Ze względu na porę roku, stanowi to niemałe wyzwanie. Ratują mnie zioła oraz inne zimozielone badylki, gdyż okolica wokół pracowni ścięta jest mrozem i zasypana śniegiem. Pracownia rzuca na nią swój zimowo-wydłużony cień. Choć wygląda to pięknie, odliczam już dni do wiosny. Pozostało ich już "tylko" 54. :)
Pozdrawiam. Spokojnego dnia. :)