poniedziałek, 31 października 2016

poranny gość


Od ponad 2 tygodni na dobre utknęłam w pracowni. Przygnieciona przez potężne zlecenie prawie z niej nie wychodzę. Na szczęście ktoś mnie tam czasem odwiedza. Dziś z poranną wizytą pojawił się dostojny bażant, dzięki czemu zrobiłam sobie krótką przerwę. Pięknego tygodnia Wam życzę.