Nigdy nie robię postanowień noworocznych, bo przecież za każdym razem plan jest taki sam: wstawać rano, robić niezwykłe rzeczy i iść spać ;). W tym roku jednak postanowiłam... coś postanowić. W zasadzie wprowadziłam to już w życie w ostatnich 2 miesiącach roku 2018. Chodzi o pakowanie produktów do wysyłki. Dawniej nie wyobrażałam sobie bezpiecznego transportu bez folii bąbelkowej, którą obwijałam prace niezwykle hojnie, bo przecież bezpieczeństwo przed wszystkim. Miałam jednak nadzieję, że poddajecie ją potem recyklingowi (jak już sobie postrzelacie, z czego wiele osób się cieszyło. ;) ) W ostatnim czasie przeczytałam bardzo dużo na temat śmieci, produkcji plastiku i jego wpływu na planetę. Stwierdziłam, że nie tyle trzeba śmieci segregować, tylko po prostu (pilnie!) ograniczyć ich produkcję. Od dłuższego czasu chodzę np. po warzywa ze swoimi wielorazowymi woreczkami (które wciąż wywołują zdumienie) i wstyd mi teraz za te kilometry folii bąbelkowej, które zużyłam przez te wszystkie lata. Postanawiam zatem nie kupować jej już nigdy więcej i zwrócić się w stronę opakowania z tektury falistej z recyklingu. Podczas dwóch ostatnich, najgorętszych miesięcy w roku, gdzie wszystkie możliwe firmy wysyłkowe przeżywały totalny armageddon, nie zgłosiliście mi ani jednej uszkodzonej paczki! :) Można? Można. :)
Wielką radość wywołało we mnie odnalezienie szerokiej papierowej taśmy klejącej. Marzę jeszcze o takiej z nadrukiem "ostrożnie szkło". :) Joanka Z. donosi także o istnieniu kopert sumo, które z powodzeniem zastępują koperty bąbelkowe, których przecież codziennie zużywane są kosmiczne ilości.
To bardzo ważny temat, dlatego wybaczcie przydługi nieco post. :) I czekajcie na paczki bardziej w duchu eko. Jeśli znajdzie się tam plastik, to wyłącznie taki, który sama otrzymam w paczkach, które do mnie przychodzą. Wykorzystuję je wtedy ponownie do wypełnienia kartonów. Pakując zamówienia staram się bowiem znaleźć złoty środek pomiędzy bezpieczeństwem
towaru, ładnym wyglądem i jak najmniej szkodzącym przyrodzie
opakowaniem. Żałuję, że ceramiki nie da się do wysyłki zapakować w stylu zerowaste, ale mogę przynajmniej sprawić, by opakowanie nie przeżyło nas wszystkich. (I naszych dzieci...i wnuków.) Zapraszam także po odbiory osobiste. :)
Zachęcam Was do zastanowienia nad tym tematem i szukania podobnych rozwiązań. Ziemię mamy przecież tylko jedną. :)