Mój niespełna 3letni Filip wie, że moja praca jest fajna. Często
znienacka wyskakuje z pytaniem: " Mamo, może pójdziemy popracować?" No i
idziemy do pracowni, gdzie małe paluszki dziubią i ugniatają glinę, patyczki wykonują
dziurki i rysunki. Prawie zawsze uczesniczą też w zabawie jakieś
pojazdy, które robią w glinie fajne ślady. Można też ulepić bałwana...Ostatnio zrobiliśmy wspólnie
ozdoby na Święta. Mama wykrawała gwiazdy, a syn zdobił :) Efekty są takie:
Gwiazdki na górze to po prostu gwiazdki, ale te na dole to są RYSUNKI! Piękne rysunki! Lewy dolny przedstawia auto Rajdka, a prawy auto Błysk ( też z jakiejś bajki, ale nie nadążam ;)
Dla mnie te gwiazdki są po prostu bezcenne. Coś czuję, że do końca życia będę je sobie wieszać na świątecznym drzewku :)