W ogrodzie odbyły się wczoraj historyczne, bo pierwsze zbiory. Oj, jaka byłam dumna, a mały Filip zdziwiony, że takie coś wyrosło z nasionek, które sypał na grządkę :)
A dopiero co zagonek wyglądał tak:
(oczywiście znaczników nie zabrakło, bym wiedziała co mi ewentualnie nie wzeszło)
Porozsadzałam także sałatę, tej na pewno nie zabraknie do samej jesieni ;)
Poza tym- u nas na wsi pięknie, jak dobrze się tu mieszka :) ( psom i ludziom :))