U miniony weekend nastąpił mój targowy debiut. Po długich i intensywnych przygotowaniach i walce z czasem, by wypalić jak największą ilość różnorodnych prac, na obchodach Dni Ulicy Zbożowej w Szczecinie stanęło moje pierwsze w historii stoisko:
Przez cały czas pilnował mnie gigantyczny żółw (przysłaniając niestety przepiękną panoramę Wałów Chrobrego):
Pogoda była prawdziwie upalna, więc jedna z miseczek dla psów została napełniona wodą i zaraz znalazł się spragniony labrador:
Jeszcze zbliżenie na oferowane naczynia:
i fragment marynarskiej kolekcji, która spotkała się z bardzo pozytywnym przyjęciem i kilku marynarzy Jurków popłynęło już do nowych domów:
I na koniec widoczek z odrestaurowaną Starą Rzeźnią, naprawdę fajnym obecnie miejscem, które było współorganizatorem całej akcji:
Bardzo dziękuję
wszystkim, którzy przybyli na Dni Ulicy Zbożowej specjalnie na moje
zaproszenie i zamienili ze mną kilka miłych słów. Niemało było tych
osób, co tym bardziej mnie cieszy, bo pokazuje, że naprawdę śledzicie to co
umieszczam w cyberprzestrzeni. Dziękuję także tym, którzy nie wiedzieli,
że będę, a znaleźli się "przypadkiem" i rozpoznali mnie po pracach!
(wielkie WOW!) Jest to dla mnie niesamowita radość. Dziękuję także mojej
wspaniałej Rodzinie za pomoc logistyczną i targanie tych moich twórczych kilogramów (czemu ja nie szyję np. poduszek?!), a moim
stęsknionym dzieciom, że były takie dzielne :) Pozdrawiam wszystkich
starych znajomych, którzy odwiedzili mnie na stoisku oraz wszystkich nowych,
których poznałam przy okazji tego wydarzenia. Dziękuję także Starej Rzeźni za zaproszenie mnie do udziału. :)