Niedawno otrzymałam zamówienie na paterę, która miała być prezentem z okazji ślubu Polki i Włocha. Panna Młoda na stałe mieszka już w Italii i naczynie to miało jej przypominać polski krajobraz. Co za tym idzie: maki, chabry, rumianki, tak charakterystyczne dla naszych rodzimych pól, bardzo wskazane. Dołączył do nich tasznik i wyka. :)
Przy okazji tworzenia prezentu udokumentowałam etapy jego powstawania (bo wiem, że jest to zawsze interesujące :)). Zaczęło się oczywiście od spaceru po okolicy i przyniesienia bukietu odpowiednich kwiatów. Dlatego zawsze bardzo się cieszę, gdy zlecenie jest takie roślinne: mogę się powłóczyć po łąkach ze spokojnym sumieniem, bo przecież już "pracuję" :)
W zieleninie przywędrował ze mną mały gość... taki symbol slow life :) :
Zapozował do zdjęcia, oddał wałek i "wrócił do mamusi", jak to mówi moja córka :) Po
przewałkowaniu rośliny zostawiły piękne reliefowe wzory. O dziwo nawet
arcydelikatne płatki maków zostawiły swój ślad w wilgotnej glinie.
Po wysuszeniu patery i wypaleniu jej na biskwit patera zmieniła barwę na białą:
Wklęsłe roślinne wzory podkreśliłam brązową angobą:
Po czym pozostało już "tylko" precyzyjnie nałożyć wybrane zielono-brązowe szkliwo wokół nich:
Po pokryciu całej powierzchni i wysuszeniu szkliwa, patera trafiła do pieca na dwie doby. Po wystudzeniu efekt finalny jest następujący: TADAAAM:
Na rewersie znalazła się dedykacja i pamiątkowy cytat. Klientka zadowolona, mam nadzieję, że Panna Młoda będzie także i wspomni Polskę z nostalgią, za każdym razem gdy korzystać będzie z prezentu. :)