Co jakiś czas próbuję niespostrzeżenie, na paluszkach dostać się do
pracowni, by realizować Wasze zamówienia. Nie minie nawet minuta, a
pojawiają się POMOCNICY. Od razu zajmują cały stół ...i "pomagają".
Filip szkliwi swoją gwiazdkę ze Szturmowcem, Emilka po raz kolejny
maluje wodą stół, mama...stoi i patrzy. Ech... :)