środa, 1 kwietnia 2015

kaczuszki z przedszkola


Ostatnio postanowiłam zrobić użytek z tego, że zajmuję się czymś ciut bardziej ciekawym niż np. księgowością (oczywiście z tego miejsca pozdrawiam wszystkie księgowe, zwłaszcza moją wspaniałą Julitę od papierków :* ), przełamałam także strach przed 25 osobową grupą dzieci nie-własnych i postanowiłam przeprowadzić ceramiczne zajęcia w przedszkolu syna. Dałam radę, przedszkolaki mnie nie zakrzyczały i powstały takie oto ceramiczne wypasione kaczuchy. Dodatkowo dumą napawał mnie syn własny, który profesjonalnie instruował inne dzieci ( "Z tyłu nie malujemy!!!"). W sumie zaskoczona jestem tym, że prace te w niczym nie ustępują tym które lepiły nieraz na zajęciach 7-8 latki, a tutaj grupa miała lat 4 i 5. Cuda, nie?