środa, 24 marca 2021

nielubiane szkliwa


 
Mam te szkliwa z 10 lat (!), nie przesadzam. W pierwszym wypale wyszły mi wszystkie na brzydko-brązowo i rzuciłam je w kąt. Niedawno je odkopałam, bo w pracowni każdy centymetr miejsca jest na wagę złota i postanowiłam wreszcie zużyć. Zrobiłam kubki...wyszła katastrofa. Szkliwo spłynęło, poprzyklejało się do półek w piecu. Czyszczenie, szlifowanie, dramat. Gdyby nie "ecofreak" który we mnie siedzi już dawno leżałyby na polu...;) Ostatnią szansę postanowiłam im dać na super płaskiej powierzchni, pomieszałam, pochlapałam, dodałam bieli. Wyszło extra!:)