Zawsze marzyłam, by mój własny ślub odbył sie koniecznie w lecie. Chodziło głównie o temperaturę i o przewidywalność pogody, jednak jak uczy doświadczenie, jest ona na tyle kapryśna, że nierzadko ładniejszy dzień może się trafić w październiku, niż w czerwcu. Nie myślałam nigdy o tym jak plastyczne może być takie wesele w jesiennych klimatach, a może być! Na motyw przewodni można wybrać na przykład jarzębinę, jak uczynili to Marta i Łukasz. Wzór ten pojawił się w zaproszeniach i pozostałych drukach weselnych. Wpleciony został także w patery, które były podziękowaniem dla Rodziców. W komplecie były też stoppery do wina z inicjałami:
PS. Tak wiem, że na zdjęciu obok patery to akurat kalina, nie jarzębina ;)