poniedziałek, 7 listopada 2016

rekord pracowni

Ostatnie trzy tygodnie (i jeden dzień) były dla mnie sporym wyzwaniem, a ściślej mówiąc: były okrutnie ciężkie. Ciężkie jak 100 kg gliny, które w tym rekordowo krótkim czasie przerobiłam na 200 statuetek. Utonęła w nich cała pracownia, utonęłam ja i wszystko inne zeszło na dalszy plan. W tym procesie towarzyszył mi piec, który bez wytchnienia wypalał wypał za wypałem...i tak 13 razy pod rząd. Podczas tego szaleństwa udało mi się strzelić kilka zdjęć na kolejnych etapach produkcji: tutaj armia biskwitów czeka na szkliwo:




Proces szkliwienia (półek w pracowni zabrakło, część schnie na podłodze, będąc jeszcze na wcześniejszym etapie prac): 



A tak prezentuje się gotowa statuetka:


W czasie gdy trwały jeszcze wypały, równocześnie odbywał się maraton zawijania i pakowania gotowych sztuk. Przerobionych zostało w tym czasie m.in. 250 metrów folii bąbelkowej, 350 metrów taśmy pakowej i 5 kg szarego papieru... Pierwsza paczka już w drodze, dwie ostatnie, największe w historii mojej pracowni paki, czekają na odbiór. Czekamy na kuriera z psim ochroniarzem ;).

Teraz trzy głębokie oddechy i szykuję się do akcji "Święta". Pamiętajcie o długim procesie produkcji ceramicznej. Zamówienia na ozdoby będę zbierała maksymalnie do końca listopada (a może nawet ciut krócej, bo notesik już się zapełnia). Zapraszam! :)